W ramach swojego pięknego i kulturalnego hobby – audiobooków po angielsku – słucham wielu krótkich opowiadań. Poniżej trochę wysłuchanych ostatnio staroci, niepokojących, „strasznych”, czasem tylko dziwacznych lub cholernie zabawnych – w większości po prostu dobrych. Prawa autorskie wygasły, przynajmniej w Stanach – lub są w „public domain”. W Polsce chyba też, ale to dla mnie kwestia zbyt subtelna. Linki podaję do wersji audio (głównie kolekcje na stronach Librivox) – trwają od kilku do kilkunastu minut. Chętni bez trudu wyszukają sobie Góglem teksty opowiadań – podaję tytuł, rok i autora. Jeśli ktoś wysłucha albo przeczyta i zechce się podzielić wrażeniami – proszę o komentarze, bo odczuwam za mało informacji zwrotnej ze strony czytelników.
- „Great French Duel” Mark Twain (1880) – zabawne opowiadanie jednego z moich ulubionych pisarzy, podążające za mało poprawnym politycznie stereotypem „tchórzliwego Francuza”. Dwóch panów ma stanąć do pojedynku na śmierć i życie… Rozdział książki „Tramp Abroad”. Próbka stylu:
He fished out of his vest pocket a couple of little things which I carried to the light and ascertained to be pistols. They were single-barreled and silver-mounted, and very dainty and pretty. I was not able to speak for emotion. I silently hung one of them on my watch-chain, and returned the other. My companion in crime now unrolled a postage-stamp containing several cartridges, and gave me one of them. I asked if he meant to signify by this that our men were to be allowed but one shot apiece. He replied that the French code permitted no more. I then begged him to go and suggest a distance, for my mind was growing weak and confused under the strain which had been put upon it. He named sixty-five yards. I nearly lost my patience.
- „The Man Who Was Not on the Passenger List”, Luke Barr (1892) – połączenie motywu „zemsty zza grobu” z lekkim stylem i dobrym pomysłem na miejsce akcji.
- „The Mystery of the Semi-Detached”, Edith Nesbit (1893) – ciekaw byłem, jak autorka znanych książek dla dzieci radziła sobie z horrorem. Temat nawiedzonego domu bardzo popularny, ale podany dobrze i elegancko.
- „The Adventure of the Mona Lisa”, Carolyn Wells (1912) – niezwykle satysfakcjonujące w lekturze opowiadanie „detektywistyczne”, przypominające mi klimatem.. hm.. Cortazara? Lekkie, pogodne i pomysłowe, część najwyraźniej krótkiej serii „Society of Infallible Detectives”.
- „Rattle of the Bones”, Robert Howard (1929) – chętnie wykorzystywany w horrorach pomysł karczmy na odludziu i pokoju, z którego nie można wyjść, nawet znośne.
- „Gods of the North”, Robert Howard (1934) – niezbyt wyróżniające się z innej tego typu literatury fantasy opowiadanie o Conanie, który biega za nagą nimfą po polach bitwy. Można sobie darować.
- „Egocentric Orbit”, John Cory (1960) – jak zachowa się człowiek, pozostawiony na orbicie w kompletnej samotności… Może niezbyt odkrywcze, ale na szczęście bardzo krótkie.
- „Quiet, Please”, Kevin Scott (1961) – następne mało odkrywcze, no ale krótkie i nie do końca złe
- „A Matter of Magnitude”, Al Sevcik (1960) – perełka, „a story with a twist”, oparte na prostym pomyśle ale podane tak, że rozwiązanie dociera do nas (a przynajmniej do mnie) dopiero w ostatniej chwili, pozostawiając czytelnika w radosnym nastroju. Pozytywne, antymilitarne i sprytne science fiction (praktycznie bez science).
- „Summit”, Mack Reynolds (1960) – jeśli sensem atomowych zbrojeń zimnej wojny było tylko odstraszanie, to autor rozwinął ten temat w groteskowy, ale rozsądny i lekki sposób…
” Defense materials. I wonder if ever in the history of the human race anyone ever admitted to producing offense materials.”
- „The Yillian Way”, Keith Laumer (1962) – wyborne, bardzo miłe opowiadanie o tym, jak różne mogą być kultury i jak obraza w jednej może być oznaką szacunku w drugiej. Tutaj w konwencji sf, ale to tylko opakowanie. Zabawne, mądre i smaczne.
Retief looked at him. „Haven’t you noticed the pattern, Mr. Magnan? The series of deliberate affronts?”
„Deliberate affronts! Just a minute, Retief. They’re uncouth, yes, crowding into doorways and that sort of thing….” He looked at Retief uncertainly.
„They herded us into a baggage warehouse at the terminal. Then they hauled us here in a garbage truck—-„
„Garbage truck!”
- „The Full Armor of God”, J.J. Campanella (1996) – mocne, ostre, poważne sf. Czyta autor. W przyszłości, gdy walka chrześcijaństwa z islamem wspomagana jest przez nowoczesne technologie wojenne, grupa komandosów, nawróconych na wierność Rzymowi i zakuta w specjalne zbroje rusza na akcję mającą na celu ostateczny cios siłom wroga! Ha – polecam, polecam.
- „Pyramid of Amirah” J. P. Kelly (2002) – mistyczna rzecz o dziewczynce, zamurowanej wewnątrz piramidy. Otoczenie to rzeczywistość przypominająca nasz świat; barbarzyństwo czy sposób na kontakt z Absolutem? Ładnie napisane.
(Ilustracja na górze z Verne’a – „20000 mil…”, prawa autorskie wygasły – patrz notka o nich i o autorach w Wikipedii).