Pamiętam, że kiedyś czytywałem popularnych autorów „iberoamerykańskich”. Głównie podobały mi się rzeczy Borgesa, większość Marqueza, coś Cortazara, kilku innych autorów – których nazwisk nie pamiętam… Zapamiętałem Horacio Quirogę. Po jakimś czasie nie byłem do końca pewien, czy to ktoś z Ameryki Południowej, czy może z Afryki… mam słabą pamięć. Jednak same teksty były naprawdę świetne i zrobiły na mnie duże wrażenie.
Postanowiłem sprawdzić audiobooka – zbiór opowiadań „Leśny miód. Opowieści niesamowite” . Wydawnictwo Armoryka, którego wcześniej nie znałem.
Nie udało mi się stwierdzić, czy jest to antologia wydawnictwa, czy tłumaczenie jednego ze zbiorów. Jakieś opowiadania (w tym tytułowe) pamiętam z książki „Opowiadania o miłości, szaleństwie i śmierci”. W każdym razie – wybór jest dobry. Mamy tu senne „Dryfując”, dziwne „Tam dalej”, mocną „Zarżniętą kurę” i horror (jakby napisany przez Edgara Poe) – „Poduszkę z pierza”. Cztery rzeczy: „Syn”, „Leśny miód”, „Martwy człowiek” i „Dryfując” wydały mi się najlepsze, najbardziej charakterystyczne. We wszystkich człowiek odnosi porażkę w walce z naturą. Nie dostaje drugiej szansy – śmierć lub szaleństwo jest ceną za nieznajomość zasad albo konsekwencją zwykłego braku szczęścia. Chcąc żyć w zgodzie z naturą, trzeba zaakceptować jej bezwzględne prawa. Nie można tylko korzystać z dobrodziejstw – w każdej chwili można stać się ofiarą przypadku, nieuwagi lub niewiedzy. To nie jest zabawa, Panie i Panowie, tylko walka o życie!
Czytając skrót biografii autora trudno się dziwić jego „ulubionym” tematom. Ktoś w tej biografii ciągle popełnia samobójstwo (włącznie z samym autorem), tragicznie ginie albo przynajmniej kogoś zabija. Urugwaj i Argentyna (a szczególnie prowincja Misiones) wydają się z tej perspektywy miejscami, których nie wybiera się na wakacje. Chyba, że na kursy przeżycia.
Opowiadania Quirogi koncentrują się wokół rodzinnych tragedii i bezwzględności natury. Śmierć jest obecna chyba w każdym z tych utworów. Hm… po co więc to czytać? Czy ja wiem… Nie samą radością, tańcami, różowymi kwiatkami i teledyskami Dody człowiek żyje. Ja tam czasem lubię sobie zafundować coś poważniejszego, żeby nie zgłupieć do reszty. Ale uwaga – to nie jest jakaś histeryczna, potwornie przygnębiająca lektura. „Smutna” to ona jest – bo zwraca uwagę na kruchość życia i rolę przypadku. Literatura bardzo uwrażliwiająca, że tak powiem. No i dobrze napisana.
Okładka i płyta CD nie zachwycają szatą graficzną, ale są w porządku. Miłą rzeczą jest książeczka z tytułowym opowiadaniem. Do czego by się tu przyczepić… Może – długość audiobooka? Trochę powyżej półtorej godziny to mało, jeśli książkę audio kupujemy w postaci płyty CD. I wychodzi nieco drogo… może książka mogła być dłuższa, zawierać więcej utworów?
Opowiadania czyta Joanna Kruk – z początku miałem wątpliwości, czy odpowiada mi ten głos, ale po wsłuchaniu się – tak, bardzo odpowiada. Momentami nieco chłodny, jakby z boku, momentami zaangażowany („Tam dalej”). Bardzo ładnie przeczytane.
- Recenzja napisana dla Audiobook.pl