// Rok Diabła
Może bardziej spodziewałem się komedii. Film nie jest przebojowy w typowym sensie, ale ma bardzo fajną muzykę i wyjątkowo dziwaczną fabułę. Gra w nim kilku znanych czeskich piosenkarzy (niestety, ja ich za bardzo nie znałem…) i niejaki Jaz Colman z niejakiego Killing Joke (wyjątkowo wkurzający, i do tego najwyraźniej nie mowi po czesku). Oprócz muzyki wciąga scenariusz, trochę taki Lynch w wesji lite, zmieszany z filmem dokumentalnym z TVP3 :) Wątki autobiograficzne, walka z alkoholizmem, jakieś narkotyczne transe na pustyni i sceny spontanicznego samozapłonu (oraz jednego zwykłego zapalenia się ubrania). Niby spokojny film, ale ostro nawiedzony, momentami daje też trochę do myślenia.

// Desperate Measures (1998)
Widziałem już kiedyś, ale dobry film sensacyjny nie jest zły. A Keaton jest tu genialny, wg mnie dużo lepszy w roli superprzestępcy niż A. Hopkins jako Lecter. Cholernie inteligentny i absolutnie egoistyczny – chyba jego najlepsza rola, a widziałem z nim dużo filmów.

// Promise
Chińska superprodukcja. Nieco przeładowany formalnie, lekko niedopracowany scenariusz – całość bardzo bajkowa i trąci tanim sentymentalizmem, ale przy odrobinie tolerancji ogląda się fajnie. Niektóre FX wyglądają jak z dobranocek, niektóre są genialne. Film lepszy chyba od „House of Flying Daggers”. Nie dorasta do pięt „Hero” i „Crouching Tiger”, inna klasa zupełnie. Trochę za dużo latających ludzi i końcowa scena, kiedy odlatują totalnie i literalnie, przedobrzona. Ogólnie przyjemne i ładne kino, takie sentymentalno-kostiumowe.

// Płytki facet
Świetna komedia z Gwyneth Paltrow, ciekawy pomysł – facet zaczyna widzieć w ludziach „wewnętrzne piękno” i bardzo otyłe dziewczę widzi mu się jako dziewczę rewelacyjne. Dużo dobrych żartów i całkiem mądry film. Bardzo mi się podobał.