Dzięki CSW w W-wie obejrzałem jeden z niemych filmów, który chciałem zobaczyć już dawno. Nie zawiodłem się – nie jest to właściwie dzieło powalające, ale ma wiele cech, które czynią z niego bardzo interesującą pozycję dla wielbiciela historii kina. Oraz fajną rozrywkę. Może wymienię w punktach:
- reżyseria: Lew Kuleszow, jeden z mistrzów rosyskiej/radzieckiej szkoły montażu – człowiek jest gwarancją dobrych, ciekawych zdjęć; „efekt Kuleszowa” jest jego właśnie obserwacją, udowadniającą potęgę „cięć”; bez wątpienia jedna z osób, mających kolosalny wpływ na rozwój kina światowego (nie jest to na pewno najlepsze jego dzieło, ale jak na razie jedyne, jakie znam…)
- treść: nic mądrego, zamieszanie wokół turysty z USA, od którego kilku przestępców usiłuje wyłudzić nieco zielonych; naturalnie, w bolszewickiej Rosji milicja szybko ich zaaresztuje, ale do tego czasu wszyscy zdążą się poganiać i pokotłować w porządnym slapstickowym stylu; wiele żartów bardzo dobrych!
- w jednej z głównych ról Wsiewołod Pudowkin, który jakiś czas później nakręcił jedne z najwybitniejszych filmów lat 20-stych – „Matkę” i „Burzę nad Azją” (oba widziałem, oba dobre, drugi wręcz niesamowity), pokazujące potęgę montażu i wspaniały styl filmowy; obok Eisensteina jedna z ważniejszych osób filmu, niezwykle wpływowy teoretyk i praktyk kina (tak mówią); w „Niezwykłych przygodach…” gra bandytę, fenomenalnie udającego rosyjskiego arystokratę, wykonuje „szlachetne” kroki i gesty, przechadza się w butach z białymi getrami, jest niesamowity; warto go sobie obejrzeć, fizjonomia interesująca.
- gra aktorska – nie jest może wybitna , ale całość jest bardziej komiksem dla ludu, niż dramatem Szekspira… Zwróciłem uwagę na „Hrabinę”, kuszącą Mister Westa przy pomocy niesamitego uśmiechu, podwiązki i specyficznego uroku osobistego. Pozostali aktorzy też bardzo charakterystyczni i wydają się być nieźle „wytrenowani” przez reżysera – w niektórych scenach chodzą jak w zegarku, na raz A obraca głowę, na dwa B i C, na trzy A i D łapią się za głowę, a C w przerażeniu unosi ręce w górę
- pouczające elementy propagandy, ci bolszewicy to fajni goście, i mają taką dużą armię!
Nie jestem Niesamowitym Znawcą Historii Kina, ale podobało mi się. Oglądając takie filmy trzeba podejść do nich z nieco większym dystansem/zrozumieniem, niż do współczesnych produkcji – nie możemy używać tych samych kryteriów, trzeba pamiętać o tym, że rzeczy, do których jesteśmy przyzwyczajeni (m. in. współczesny język montażu) zawdzięczamy właśnie takim pozycjom, jak „Niesamowite…” i ludziom, których możemy lepiej poznać dzięki tym filmom. Które dostarczają też miłej rozrywki. Niektórym.
Porcja linków:
– Wikipedia: Lew Kuleszow oraz Wsiewołod Pudowkin
– Dkf.pl o Pudowkinie: tutaj
– „Matka” Pudowkina na Youtube (słaba jakość kopii i klipów) – tutaj!