Ambrose Bierce – kilka opowiadań

Przesłuchałem jeszcze kilka opowiadań Bierce’a, mp3-ki w dalszym ciągu z Librivox (ang.); większość tych opowiadań to krótkie, 20-30 minutowe pliki, dobre na zakupy, wyjście z psem albo stanie w kolejce po kilogram słoniny.

Ciekawa rzecz – piszę o wielu, że nie są rewelacyjne,  ale porównuję je wszystkie do „Owl Creek” i „Spook House”, czyli do dość wysokiego poziomu.

A Baby Tramp – o dziecku, które powraca do miasta zmarłych rodziców, wiedzione jakimś Tajemniczym Instynktem; raczej mało zaskakujące, nie wyróżnia się na tyle, żebym mógł napisać „super, polecam”

The Damned Thing – nasuwa skojarzenia z Lovecraftem; potwór, który budzi śmiertelne przerażenie, nie musi mieć wyraźnej, fizycznej formy; jeśli nie jesteśmy w stanie czegoś opisać, budzi to dodatkowy lęk (np. kamuflaż takiego „Predatora”… no, nieważne)

A Jug of Sirup – z początku tradycyjne opowiadanie „o duchach”, koniec jednak groteskowy i oryginalny; lekkie, dobry lektor

A Psychological Shipwreck – podobnie jak w opowiadaniu „Owl Creek”, występuje tu „przeskok” fabuły – takie Borgesowsko-Cortazarowskie coś; nie jest to Niezwykle Zaskakujące, bo trochę się zestarzało

The Spook House – „super, polecam”; atmosfera ma w sobie coś z Poego, a motyw pokoju, z którego nie można wyjść to jeden z ulubionych tematów autorów horrorów; krótka, zwarta forma – dla mnie hit powyższego zestawu

Wkrótce opiszę jakieś opowiadania polskiego autora, Stefana Grabińskiego – zacząłem czytać pojedyncze utwory i jest to raczej bliska Bierce’owi literaturka.

Ambrose Bierce – „An Occurrence at Owl Creek Bridge”

Wyczytałem gdzieś, że jednym z popularnych autorów opowiadań „niesamowitych” (w sensie – w okolicach E. A. Poe, chociaż faktycznie styl nieco inny) był Ambrose Bierce. Koniec XIX, początek XX wieku. Poczytałem trochę i polecam!

„An Occurrence at Owl Creek Bridge” – opowiadanie o człowieku, który ucieka spod szubienicy; podejrzewam, że Borges i Cortazar znali je dobrze…

Ha! zajrzałem do Wikipedii i piszą tam o wpływie na wiele książek (właśnie Borges!), filmów (np. „Lost Highway”, „Szósty Zmysł” i „Jacob’s Ladder”, które to mnie nieźle sponiewierało) i nowatorstwie formy. Nie da się ukryć.

Motyw jest obecnie często eksploatowany, więc czytelnik może nie poczuć się zupełnie zaskoczony. Niewykluczone też, że podobny utwór napisał ktoś wcześniej. Ale bez wątpienia – jest to kawał dobrej, XIX-wiecznej roboty.

In 2005, Kurt Vonnegut referred to „Occurrence” in his book „A Man Without a Country” as one of the greatest works of American literature, and called anyone who hadn’t read it a „twerp” (angielska Wikipedia)

A tutaj (LikeTelevision™) mamy oparty na opowiadaniu film, wyświetlany w serii Twilight Zone w latach 60-tych, trwa około 30 min. Adaptacja świetna, aż się zdziwiłem. Może nieco przydługi, ale nawet znając zakończenie – robi wrażenie… Dostał Oskara za film krótkometrażowy i nagrodę w Cannes, nieźle.

Standardowe linki:

Zdjęcie autora jest na licencji Public Domain.